Dziś publikuję kolejną porcję z mojej ogromnej kolekcji cmentarzy. Zrobiłam sobie mały album z ładnymi i/lub ciekawymi fotami. Wczoraj była pierwsza część, dzisiaj druga, została jeszcze trzecia.
Po co to wrzucam na bloga? Żebyście mogli się pozachwycać czymś innym, niż tylko moimi przemyśleniami na temat spektrum autyzmu. Nie krępujcie się i komentujcie, które foty podobają się wam najbardziej.
Zwracajcie też uwagę na podpisy, zwłaszcza przy fotografiach rzeźb.
Niepokojące napisy
W poprzedniej części pojawiła się żydokomuna, dzisiaj będzie tylko komuna. Ale za to jaka! To jedno z moich ulubionych epitafiów na nagrobkach. Jakość niestety słaba, ale da się odczytać napis. Będę musiała wybrać się tam ponownie i zrobić porządne zdjęcie.
Jeśli chcecie zobaczyć nagrobek na własne oczy, odwiedźcie stary cmentarz w Wejherowie.
Towarzysz Henryk Jerzy Klimaszewski, * 1.1.1911 syn Cezarego i Zofii, I sekretarz PKR-PPS w Wejherowie, padł od kuli zdradzieckiej broniąc spraw Partii, dnia 13.9.1945.
A jeśli szukacie bramy do krainy zombi, zajrzyjcie na warszawskie Powązki. Wchodzicie na własną odpowiedzialność!
Cmentarze Pragi
W zeszłym roku miałam okazję odwiedzić Pragę i zakochać się w tamtejszych cmentarzach. To miasto to prawdziwa gratka dla amatorów grobbingu. Nekropolie są ogromne i nie uległy zniszczeniu w takim stopniu jak polskie. Jedyną wada było to, że byłam tam z matką, która wówczas jeszcze nie doceniała artystycznych zalet zwiedzania cmentarzy i cały czas mnie poganiała. Jeśli kiedyś tam jeszcze pojadę, to poświęcę kilka dni na focenie i zrobię to samodzielnie. Ewentualnie z Sysadminem, bo on też lubi cmentarze (zaraził się ode mnie).
Jedno z pierwszych miejsc, które zwiedziłam w Pradze. Można tam spotkać różne znane osoby. Albo raczej ich nagrobki, bo same osoby gniją radośnie w ziemi.
Gadające rzeźby. Tutaj: smutne życie singla. Jakaś para romantycznie się przytula, a kobieta w tle patrzy i zazdrości.
Postać wychyla się zza nagrobka i wita nadchodzące główki. Szykuje się cmentarna impreza!
Gigantyczny cmentarz na dwa miliony trupków i jakieś sto tysięcy nagrobków. Nie da się przejść po nim pobieżnie, trzeba poświęcić cały dzień.
Gadające rzeźby: pomóż mi zerwać kasztana!
Zrujnowane grobowce.
Być albo nie być - oto jest pytanie.
Żydowska Praga
W Pradze świetnie się zachowały cmentarze żydowskie. Najbardziej znany to oczywiście Stary Cmentarz na Józefowie. Oprócz nagrobków, można zobaczyć jeszcze wystawy dotyczące kultury pogrzebowej przedwojennych Żydów - znajdują się w budynkach obok. Są tam także unikatowe drewniane macewy, których już nie zobaczycie nigdzie w akcji, w sensie na cmentarzu. Te zachowane znajdują się za szybką w muzeum i nie wolno ich fotografować. Na szczęście mam dobrą pamięć.
A to z kolei nagrobki żydowskiej części Cmentarza Olszańskiego.
Kafka we własnej osobie. Łatwo do niego trafić, bo od samej bramy znajdują się drogowskazy. Prażanie w ogóle są fanami Kafki, bo w mieście jest mnóstwo obiektów z nim powiązanych.
Brama cmentarza. Wbrew pozorom był to sierpień - zeschnięte liście to sprawka szrotówka, prawdziwej plagi niszczącej kasztanowce.
A to cmentarz zaraz pod wieżą telewizyjną Žižkov. W przeszłości był większy, ale podczas budowy wieży jego powierzchnia została mocno zredukowana. Tak, wieża stoi na cmentarzu.
Zimowe łowy
Profesjonalny grobbing to nie tylko chodzenie po cmentarzach latem, kiedy jest ciepło i słonecznie. Czasem okazja do zwiedzenia cmentarza pojawia się zimą. Należy się wtedy ciepło ubrać i nie narzekać, że wieje i wali śniegiem po oczach.
Na zdjęciach cmentarz w Nowym Wiśniczu.
A to cmentarze w polskim Cieszynie. Pierwsza fota jest konkursowa i wzbudzała już nieraz zachwyty. Wy też możecie się pozachwycać w komentarzach.
Nowy cmentarz, który leży zaraz obok starego, ale jest dużo brzydszy.
Następna część będzie zawierała zdjęcia totalnie zrujnowanych cmentarzy. Będą tam także kurhany - może na nagrobki lepiej jechać na południe, ale kurhany trafiły się nam akurat na północy. Jakaś sprawiedliwość chyba jednak istnieje.
Fajnie by było wydać album ze zdjęciami i opisami cmentarzy, nie sądzicie?